Spis treści

Niniejszy artykuł poprzedza art. pt. Przełom! Uniewinnienie! - kliknij TUTAJ

milosierny samarytaninŻyjemy w czasach, w których biblijne cnoty są postrzegane jako słabość naszego charakteru lub brak konsekwencji. Tak się dzieje, moim zdaniem z miłosierdziem.

Miłosierdzie to współczująca miłość, czyli taki stan naszych emocji, w których solidaryzujemy się z osobą cierpiącą lub potrzebującą naszego wsparcia i zrozumienia, wyrażamy głębokie ubolewanie nad jej nieszczęśliwym losem.

Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec miłosierdzia i Bóg wszelkiej pociechy, który pociesza nas we wszelkim utrapieniu naszym, abyśmy tych, którzy są w jakimkolwiek utrapieniu, pocieszać mogli taką pociechą, jaką nas samych Bóg pociesza - (2Koryntian 1:3-4).


Miłosierdzie przede wszystkim to aktywna forma współczującej miłości. Wyraża się w działaniu przynoszącym bezinteresowną pomoc. W Liście św. Pawła do Efezjan 2:4-5 czytamy:

ale Bóg, który jest bogaty w miłosierdzie, dla wielkiej miłości swojej, którą nas umiłował, i nas, którzy umarliśmy przez upadki,ożywił wraz z Chrystusem - łaską zbawieni jesteście.

Miłosierdzie jest więc nieodłącznym przymiotem Bożego postępowania wobec nas! Miłosierdzia trzeba się uczyć i zrozumieć, trzeba też zabiegać u Boga o posiadanie miłosiernego serca. Każdy z nas potrzebuje łaski Ducha Świętego, aby mieć w sobie predyspozycje do miłosierdzia:

I dam wam serce nowe, i ducha nowego dam do waszego wnętrza, i usunę z waszego ciała serce kamienne, a dam wam serce mięsiste - (Ezechiela 36:26).

wtedy Ja dam im nowe serce i nowego ducha włożę do ich wnętrza; usunę z ich ciała serce kamienne i dam im serce mięsiste - (Ezechiela 11:19).

Niezwykle istotne są słowa  Pana Jezusa. Zestawił On miłosierdzie z ofiarą, zrozumienie miłosierdzia z ferowaniem wyroków.

I gdybyście byli zrozumieli, co to jest: Miłosierdzia chcę, a nie ofiary, nie potępialibyście niewinnych - (Mateusza 12:7).

Spróbujmy zatem zrozumieć tę zasadę: -miłosierdzia chcę, a nie ofiary- poprzez przypowieść o miłosiernym Samarytaninie:

A Jezus, nawiązując do tego, rzekł: Pewien człowiek szedł z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców, którzy go obrabowali, poranili i odeszli, zostawiając go na pół umarłego. Przypadkiem szedł tą drogą jakiś kapłan i zobaczywszy go, przeszedł mimo. Podobnie i Lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, przeszedł mimo. Pewien Samarytanin zaś, podróżując tędy, podjechał do niego i ujrzawszy, ulitował się nad nim. I podszedłszy opatrzył rany jego, zalewając je oliwą i winem, po czym wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i opiekował się nim. A nazajutrz dobył dwa denary, dał je gospodarzowi i rzekł: Opiekuj się nim, a co wydasz ponad to, ja w drodze powrotnej oddam ci. Który z tych trzech, zdaniem twoim, był bliźnim temu, który wpadł w ręce zbójców? A on rzekł: Ten, który się ulitował nad nim. Rzekł mu Jezus: Idź, i ty czyń podobnie (Łukasza 10:30-37)

Pewien człowiek podróżujący z Jerozolimy do Jerycha został napadnięty przez bandytów, ograbiony i pobity do nieprzytomności. Często słyszymy w mediach o takich wypadkach i nie robi to już na nikim większego wrażenia. Zdarzają się napaści na mężczyzn i kobiety, na oczach przechodzących ludzi i nikt nie reaguje. W tym wypadku mogła to być prawdziwa historia. Traktujemy ją jednak jako przypowieść Jezusa. Przypadkiem podróżował tą drogą jakiś kapłan, chyba bardzo się śpieszył do służby Bożej w świątyni, bo zatrzymał się na chwilę, ocenił, że napadnięty nie żyje i poszedł dalej. Podobnie zachował się lewita, np. dzisiejszy lider uwielbiania. Mógł być już nieco spóźniony i nie miał czasu na litość dla napadniętego. Dla kapłana i lewity poświęcenie (ofiara) dla świątyni (kościoła) było ważniejsze niż nie widoczny dla ludzi, akt miłosierdzia. Dzisiaj są wśród nas tacy, którzy czują się zbyt święci, by zniżyć się do brata lub siostry, których życie jest zagrożone.

Oceniając kapłana i lewitę przez Zakon Mojżesza, można by usprawiedliwić ich zachowanie.

Jeżeli uważał, że napadnięty już nie żyje to w III Ks. Mojżeszowej (Kapłańska) 21:11 jest przepis, który zakazywał kapłanowi dotykania ludzkich zwłok:

Nie przystąpi do zwłok żadnego zmarłego, nawet przy zmarłym swoim ojcu i przy zmarłej swojej matce nie będzie się zanieczyszczał.

Jednak dla wielu religijnych przywódców litera zakonu jest cenniejsza od pokory, skromności i zniżania się do najniższych - miłosierdzia. Wielu pastorów ceni sobie osobiste uznanie i autorytet swojej służby (ofiara) od okazania współczującej miłości (miłosierdzie) napadniętemu bratu, siostrze, zborowi, gdy w grę wchodzi ryzyko utraty prestiżu, pozycji w oczach innych pastorów, przywódców religijnych, kościołów i zwykłych wiernych.


Ale na końcu tej opowieści pojawia się jakiś Samarytanin (z którym utożsamia się Jezus). Nie jest związany pętami zakonu przepisów, tradycji i obłudnej pobożności. Ma litościwe serce. Sam przecież jest wzgardzony przez innych, nie jest Żydem, jest Samarytaninem (Żydzi bowiem nie obcują z Samarytanami). - (Jana 4:9). Widzi napadniętego i umierającego człowieka:

podjechał do niego i ujrzawszy, ulitował się nad nim. I podszedłszy opatrzył rany jego, zalewając je oliwą i winem, po czym wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i opiekował się nim (Łukasza 10,33-34).

I teraz najważniejsze. Jezus zadaje nam pytanie:

Który z tych trzech, zdaniem twoim, był bliźnim temu, który wpadł w ręce zbójców? A on rzekł: Ten, który się ulitował nad nim. Rzekł mu Jezus: Idź, i ty czyń podobnie (Łukasza 10:36-37)

W ocenie Jezusa prawdziwym bliźnim dla napadniętego był miłosierny Samarytanin. Nie tak powinno być drodzy przyjaciele. To przede wszystkim kapłan i lewita z zasady powinni być predyscynowani do miłosierdzia. To 'dzieci Królestwa Bożego' muszą mieć więcej wrażliwości, współczucia od innych, im bowiem powierzono większą odpowiedzialność w Kościele Bożym od innych.

Lecz biada wam, faryzeusze, że dajecie dziesięcinę z mięty i ruty, i z każdego ziela, a pomijacie prawo i miłość Boga; a wszak należało i to czynić, i tamtego nie zaniechać (Łukasza 11:42).

Napisałem wcześniej, że Jezus zestawił miłosierdzie z ofiarą, zrozumienie miłosierdzia z ferowaniem wyroków.

Boże wyroki są sprawiedliwe, ale i miłosierne. Ten kto zabiega u Boga, aby być jak On miłosierny, otrzyma Jego wrażliwość, dobroć i litościwe serce.

Bóg ostrzega nas:

Tak mówi Pan Zastępów: Wydawajcie sprawiedliwe wyroki i świadczcie sobie nawzajem miłość i miłosierdzie! Nie uciskajcie wdów i sierot, przychodniów i ubogich, i nie zamyślajcie w swych sercach nic złego jedni przeciwko drugim.

Lecz oni nie chcieli usłuchać, odwrócili się do mnie plecami i zatkali uszy, aby nie słyszeć. Zatwardzili swoje serca jak diament, aby nie musieć słuchać zakonu i słów, które Pan Zastępów posyłał do nich przez swego Ducha za pośrednictwem dawnych proroków.

Dlatego Pan Zastępów wybuchnął wielkim gniewem.

Stało się więc tak, jak On wołał, a oni nie słuchali, tak też, gdy oni będą wołać, Ja ich nie wysłucham - mówi Pan Zastępów.

I rozrzuciłem ich huraganem pomiędzy wszystkie narody, których nie znali, a pozostała po nich ziemia spustoszona, tak że nikt tamtędy nie przechodził. A tak przepiękny kraj zamienili w pustynię (Zachariasza 7:9-14).

Ludzka sprawiedliwość ceni sobie przede wszystkim twoje poświęcenie (to jest ofiara), Boże sądy oparte są na Jego miłosierdziu:

I gdybyście byli zrozumieli, co to jest: Miłosierdzia chcę, a nie ofiary, nie potępialibyście niewinnych - (Mateusza 12:7).

Dlatego, konsekwencją braku w nas miłosierdzia Bożego będzie sąd bez miłosierdzia.

Nad tym, który nie okazał miłosierdzia, odbywa się sąd bez miłosierdzia, miłosierdzie góruje nad sądem - (Jakuba 2:13).

Pośrednią kontynuacją bieżącego art. jest art. pt. Przełom! Uniewinnienie! - kliknij TUTAJ


Niech Was Bóg błogosławi!  Pastor  
? 2010 - 2016 ZibiRUT, Brama Nadziei Lublin, Poland

*** Musisz mieć uprawnienia, aby to skomentować! ***

Komentarz wspierany przez CComment