Przeczytałem niedawno, w pewnym magazynie popularno-naukowym (pt. Wiedza i Życie) notkę z dziedziny psychologii, w której przytoczono wyniki osobliwych badań.
Wedle nich: w społeczeństwach, w których duża liczba obywateli deklaruje zadowolenie z życia, dochodzi do zadziwiająco wielu samobójstw.
Badania przeprowadzali naukowcy z University of Warwick (Wielka Brytania) i Hamilton College (Nowy York, USA). Zauważyli, że w państwach zaliczanych do "szczęśliwych" takich jak: Dania, Szwajcaria i Stany Zjednoczone występuje duża liczba samobójstw. Podobną prawidłowość zauważono w tzw. "najszczęśliwszych" stanach USA. Np. Hawaje - zajmują 2 miejsce na liście "szczęśliwych" stanów i paradoksalnie 5 miejsce pod względem liczby samobójstw.
Odwrotną prawidłowość zauważono w stosunku do stanów, w których liczba niezadowolonych z życia obywateli jest duża. Np. Nowy York zajmuje 45 miejsce wśród "szczęśliwych" stanów i odnotowano tam najmniejszy współczynnik samobójstw w USA.
Wyciągnięto ciekawe i osobliwe wnioski. Zdaniem naukowców przyczyną samobójstw w "szczęśliwych" krajach lub stanach jest depresja wywołana samooceną. Ta z kolei jest wynikiem presji otoczenia. Osoby popadające w tarapaty finansowe, otoczone wokół zamożnymi sąsiadami czują się bardzo nieszczęśliwe. Presja życia ponad stan, aby dorównać zamożnym znajomym nasila depresję i decyzję o samobójstwie. Natomiast osoby "nieszczęśliwe" mieszkające wśród innych "nieszczęśników", łatwiej akceptują swoją trudną sytuację.
W sytuacjach takich jak ta, bardzo lubię odnosić się do Bożej mądrości zawartej w Biblii. Znalazłem w niej fragment, który może być cenną wskazówką dla tych, którzy swojego szczęścia szukają w niepewnym bogactwie tego świata - dobrobycie.
Pewnego razu gromadziły się wokół Jezusa tłumy ludzi. On w tym czasie udzielał swoim uczniom kilku osobistych porad. Jednak w pewnym momencie, ktoś z tłumu poprosił Jezusa o interwencję w sprawie rodzinnego podziału majątku. Przytaczam zdarzenie opisane w Ewangelii św. Łukasza 12:1-15:
(w.13) - I rzekł ktoś z tłumu do niego: Nauczycielu, powiedz bratu memu, aby się ze mną podzielił dziedzictwem.
Oderwany od rozmowy z uczniami Jezus odpowiedział mu następująco:
(w.14-15) - A On mu rzekł: Człowieku, któż mnie ustanowił sędzią lub rozjemcą nad wami? Powiedział też do nich: Baczcie, a wystrzegajcie się wszelkiej chciwości, dlatego, że nie od obfitości dóbr zależy czyjeś życie.
Proszę zwrócić uwagę na ostatnie słowa: ... nie od obfitości dóbr zależy czyjeś życie!
Ludzie sądzą, że szczęście przyniesie im pomyślny los i fortuna. Szatan okłamuje ludzi, że pieniądze i bogactwo zapewniają wieczny bodziec odczuwania bezgranicznej radości, przyjemności, euforii, zadowolenia i upojenia. Przypominam sobie jak Kurt Cobain, lider amerykańskiej grupy rockowej - Nirvana, zanim popełnił samobójstwo (? - IV 1994 r.), na łamach prasy mówił o wszechogarniającej go wewnętrznej pustce, pomimo bogactwa, sławy i sukcesu.
W 1 Tymoteusza 6:10 ap. Paweł napisał: albowiem korzeniem wszelkiego zła jest miłość pieniędzy; niektórzy, ulegając jej, zboczyli z drogi wiary i uwikłali się sami w przeróżne cierpienia.
Nieco dalej udziela ostatecznej rady:
1 Tymoteusza 6:17-19 Bogaczom tego świata nakazuj, ażeby się nie wynosili i nie pokładali nadziei w niepewnym bogactwie, lecz w Bogu, który nam ku używaniu wszystkiego obficie udziela. 18 ażeby dobrze czynili, bogacili się w dobre uczynki, byli hojni i chętnie dzielili się z innymi, 19 gromadząc sobie skarb jako dobry fundament na przyszłość, aby dostąpić żywota prawdziwego.
Jedynie Bóg jest prawdziwym źródłem wszelkiej pociechy (Rzym 15,5; por. Dz.Ap.13,52).
Co do mnie to: ...moim szczęściem być blisko Boga. Pokładam w Panu, w Bogu nadzieję moją... (Psalm 73,28)