Spis treści

Miłosierdzie przede wszystkim to aktywna forma współczującej miłości. Wyraża się w działaniu przynoszącym bezinteresowną pomoc. W Liście św. Pawła do Efezjan 2:4-5 czytamy:

ale Bóg, który jest bogaty w miłosierdzie, dla wielkiej miłości swojej, którą nas umiłował, i nas, którzy umarliśmy przez upadki,ożywił wraz z Chrystusem - łaską zbawieni jesteście.

Miłosierdzie jest więc nieodłącznym przymiotem Bożego postępowania wobec nas! Miłosierdzia trzeba się uczyć i zrozumieć, trzeba też zabiegać u Boga o posiadanie miłosiernego serca. Każdy z nas potrzebuje łaski Ducha Świętego, aby mieć w sobie predyspozycje do miłosierdzia:

I dam wam serce nowe, i ducha nowego dam do waszego wnętrza, i usunę z waszego ciała serce kamienne, a dam wam serce mięsiste - (Ezechiela 36:26).

wtedy Ja dam im nowe serce i nowego ducha włożę do ich wnętrza; usunę z ich ciała serce kamienne i dam im serce mięsiste - (Ezechiela 11:19).

Niezwykle istotne są słowa  Pana Jezusa. Zestawił On miłosierdzie z ofiarą, zrozumienie miłosierdzia z ferowaniem wyroków.

I gdybyście byli zrozumieli, co to jest: Miłosierdzia chcę, a nie ofiary, nie potępialibyście niewinnych - (Mateusza 12:7).

Spróbujmy zatem zrozumieć tę zasadę: -miłosierdzia chcę, a nie ofiary- poprzez przypowieść o miłosiernym Samarytaninie:

A Jezus, nawiązując do tego, rzekł: Pewien człowiek szedł z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców, którzy go obrabowali, poranili i odeszli, zostawiając go na pół umarłego. Przypadkiem szedł tą drogą jakiś kapłan i zobaczywszy go, przeszedł mimo. Podobnie i Lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, przeszedł mimo. Pewien Samarytanin zaś, podróżując tędy, podjechał do niego i ujrzawszy, ulitował się nad nim. I podszedłszy opatrzył rany jego, zalewając je oliwą i winem, po czym wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i opiekował się nim. A nazajutrz dobył dwa denary, dał je gospodarzowi i rzekł: Opiekuj się nim, a co wydasz ponad to, ja w drodze powrotnej oddam ci. Który z tych trzech, zdaniem twoim, był bliźnim temu, który wpadł w ręce zbójców? A on rzekł: Ten, który się ulitował nad nim. Rzekł mu Jezus: Idź, i ty czyń podobnie (Łukasza 10:30-37)

Pewien człowiek podróżujący z Jerozolimy do Jerycha został napadnięty przez bandytów, ograbiony i pobity do nieprzytomności. Często słyszymy w mediach o takich wypadkach i nie robi to już na nikim większego wrażenia. Zdarzają się napaści na mężczyzn i kobiety, na oczach przechodzących ludzi i nikt nie reaguje. W tym wypadku mogła to być prawdziwa historia. Traktujemy ją jednak jako przypowieść Jezusa. Przypadkiem podróżował tą drogą jakiś kapłan, chyba bardzo się śpieszył do służby Bożej w świątyni, bo zatrzymał się na chwilę, ocenił, że napadnięty nie żyje i poszedł dalej. Podobnie zachował się lewita, np. dzisiejszy lider uwielbiania. Mógł być już nieco spóźniony i nie miał czasu na litość dla napadniętego. Dla kapłana i lewity poświęcenie (ofiara) dla świątyni (kościoła) było ważniejsze niż nie widoczny dla ludzi, akt miłosierdzia. Dzisiaj są wśród nas tacy, którzy czują się zbyt święci, by zniżyć się do brata lub siostry, których życie jest zagrożone.

Oceniając kapłana i lewitę przez Zakon Mojżesza, można by usprawiedliwić ich zachowanie.

Jeżeli uważał, że napadnięty już nie żyje to w III Ks. Mojżeszowej (Kapłańska) 21:11 jest przepis, który zakazywał kapłanowi dotykania ludzkich zwłok:

Nie przystąpi do zwłok żadnego zmarłego, nawet przy zmarłym swoim ojcu i przy zmarłej swojej matce nie będzie się zanieczyszczał.

Jednak dla wielu religijnych przywódców litera zakonu jest cenniejsza od pokory, skromności i zniżania się do najniższych - miłosierdzia. Wielu pastorów ceni sobie osobiste uznanie i autorytet swojej służby (ofiara) od okazania współczującej miłości (miłosierdzie) napadniętemu bratu, siostrze, zborowi, gdy w grę wchodzi ryzyko utraty prestiżu, pozycji w oczach innych pastorów, przywódców religijnych, kościołów i zwykłych wiernych.

*** Musisz mieć uprawnienia, aby to skomentować! ***

Komentarz wspierany przez CComment